Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Po drugiej stronie lady

Napisane przez Paweł Bugajski , 03 maj 2015 · 3274 Wyświetleń

Cześć!

Jesienią ubiegłego roku znalazłem się w sytuacji nowej i bolesnej. Złośliwie zlokalizowana dysfunkcja kręgosłupa w ciągu kilku dni unieruchomiła mnie powodując narastające bóle lewej nogi.
Typowe postępowanie (rehabilitacja,gimnastyka,leki) wielomiesięczne zwolnienie lekarskie nie przyniosły spodziewanych efektów.Badania obrazowe i nasilenie dolegliwości zmusiły mnie do poddania się operacji.
I tak to właśnie znalazłem się "po drugiej stronie lady" oddając się w ręce kolegów neurochirurgów.

Pierwszy w życiu pobyt szpitalny, kontrolowana :D utrata świadomości, intubacja dotchawicza, kilkugodzinny zabieg - jednym słowem prawdziwy pacjent...

Efekt po 6 tygodniach ocenić mogę jako rewelacyjny.Rozpocząłem pracę, spacery, szybkie marsze ,a po konsultacji byłem wczoraj na pierwszym pstrągowym wypadzie.

Pierwszomajowe pstrągowanie miało choć w części zrekompensować absencję na bornholmskich trociach, bobrowych pstrągach czy niedoszłą eksplorację wód okolic Lublina w zacnym towarzystwie :) .

Tak więc pojechałem,trochę na próbę, blisko domu, z kijem do podpierania przy pasku, ze spinningiem i muchówką w plecaku.
Rzeka okazała się przyjazna... Załączona grafika woda opadająca. Co istotne przez cały dzień nie spotkałem wędkarza. Lubię porozmawiać o rybach, ale nad wodą wolę być sam.

Na przemian stosowałem muchówkę i spinning. Załączona grafika ,Załączona grafika .

Imitacja żaby spowodowała dwa podbrzegowe bulgoty bez brania, a domkowy chruścik na 6-tce zwabił nie tego kandydata na którego stawiałem...Załączona grafika

.Olbrzymia ilość zwalisk,głębokie doły i w końcu refleksja (zmień coś ,zmień!!!), spowodowały,że po paru minutach Rapala zamiatała tyłkiem, a mały Cardinalek oddawał żyłkę.Załączona grafika .
Pierwszy strumieniowiec dość szybko wysunął swoją kandydaturę, dając nadzieję na większą rybę.

Załączona grafika Kaczeńce, zapach ziemi, nic nie boli...cóż więcej powiedzieć.Oglądałem wnikliwie każdy wydobyty z wody kamień, patyk, czy zaczepowy konar obserwując mnogość bezkręgowców, chruścików w domkach i bez, larwy jętek...Niedawna rozmowa ze Staszkiem Ciosem,wspominki , ale i aktualne ploty oraz bardzo wiele zrobionych podczas przymusowego urlopu muszek wyostrzyły nieco moje spojrzenie na podwodne życie bezkręgowców.
O Stasiu jeszcze wspomnę w dalszej części relacji, bo tymczasem zbliżyłem się do wielce obiecującego pnia

Załączona grafika

Tym razem przynętą była złota obrotówka tzw.magdziarzówka (kto wie ten doceni :wub: ) wielkości 2-3.Jarek wspaniale komponował te błystki łącząc dość duże skrzydełko z lekkim korpusem.
No i proszę ...naprawdę ładny pstrąg potwierdził sens wyjazdowej rehabilitacji :rolleyes:

Załączona grafika Załączona grafika

Dzień zmierzał ku końcowi, w plecach lekko odczuwałem ciężar plecaka tak więc postanowiłem wracać.

Jeszcze selfie i na przełaj marsz. Załączona grafika

Parę kilometrów przez las, trochę ścieżką, trochę drogą i zawsze dodający otuchy widok samochodu pilnowanego o dziwo przez... czarnego kota. Nie jestem przesądny i dlatego zwęszyłem kłopoty.

Załączona grafika

Po przebraniu się w strój cywilny, łyku kawy i spakowaniu sprzętu,siadając na rozkładanym wożonym dla takich okazji krześle, przejrzałem fotografie.Coś wyraźnie nie grało, coś nie pasowało,czegoś ...o kurcze, czegoś brakowało!!!

Wracając przez las posiałem muchówkę, tak wyraźnie widoczną na ostatniej fotografii .Wskoczyłem natychmiast do samochodu, szybko puściłem się leśnymi drogami dojeżdżając w końcu do wąskiej ścieżki wiodącej ku rzece.
Tam leżała - cała i zdrowa i jakże w tym momencie cenna. Wiązanie czarnego, widocznego na fotce kota z powyższym wydarzeniem jest oczywiście pozbawione jakichkolwiek przesłanek.
Od wczoraj będę dużo staranniej mocował dodatkowe wędzisko w plecaku - to pewne.

Wracając do wcześniejszego wątku:

Od Stanisława Ciosa dowiedziałem się, że w najbliższym czasie ukaże się przetłumaczona przez Niego i uzupełniona komentarzami i rycinami książka Izaaka Waltona "The Compleat Angler". Noo...

Czasopismo P&L jest , jak suponuje Stasiu jednym ze starszych periodyków wędkarskich w Polsce, a my możemy spodziewać się jeszcze w tym roku książkowej monografii poświęconej lipieniowi.

Tymczasem polecam nadal aktualną pracę o pokarmie pstrąga, ostrzegając jednak, że bez innych pozycji zaopatrzonych w ryciny (ja posiłkuję się poniższą) nie jest łatwo siąść do imadła.Ale ile ciekawostek, przemyśleń, prowokacji wręcz. Głowacica zadławiona psem?-Dlaczego nie...

Załączona grafika

Pozdrawiam - Paweł




Zdjęcie
Kuba Standera
03 maj 2015 11:28

Dobrze że już jesteś w pełni działający. Kilka razy byłem wyłączony z chodzenia i dzialania, wiem jakie to uczucie.

Zdrowia i udanego sezonu!

    • Paweł Bugajski lubi to

Zdrowia życzę i oby żadnych nawrotów nie było.Też miałem podobne przejścia(dyskopatia),znam ból i obawy związane ze stanem jaki powoduje.Najlepszego!

    • Paweł Bugajski lubi to

Cieszę się, że wracasz do zdrowia. Nasze życie, zwłaszcza teraz (po 50-tce) i z takimi ograniczeniami jest zapewne nie do zniesienia. Dobrze, że operacja przyniosła zadowalający efekt. A tak z ciekawości, miałeś stabilizację dynamiczną?

    • Paweł Bugajski lubi to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
03 maj 2015 19:11

Kuba i drag -widzę w Was współczujących w mękach! Kuba na zdjęciach jednak bardzo ruchliwy...

Mariuszu-stosowano większość dostępnych metod zachowawczych,wyciągano mnie tak,że miałem chwilowo 2 m wzrostu.I nic niestety-nic.

Jedno pewne-gdy naprawdę objawy są poważne-ból,zaburzenia czucia,zaniki mięśniowe i ktoś bez zapoznania się z badaniami kładzie was na stół w celu wykonania zdecydowanych rękoczynów - uciekaj.Jeśli looknie tylko w rentg. kliszę -wychodź, a jeśli przeanalizuje np. rezonans magnetyczny lub zleci tego badania wykonanie - może być ok.

Dobrze, że nie tylko o chorobie ten wpis...

    • Marszal lubi to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
04 maj 2015 04:48
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz
....
Łowienie ryb nie jest u nas specjalnie cenione jako wartość duchowa , albo jakoś podobnie niewymierna . Beznamiętny utylitaryzm bez najmniejszego kulturotwórczego kontekstu , jest dużo mniej wymagający :)
    • Marszal i Paweł Bugajski lubią to

No Panie Pawle, ja również cieszę się że wracasz do zdrowia, więc mam nadzieję że, kiedy tylko nabierzesz wystarczająco sił, nadarzy się okazja żebyś wpadł poznać "moje" wody ;)

    • Paweł Bugajski lubi to
Zdjęcie
Paweł Bugajski
06 maj 2015 12:21

Pavko-bracie! (jak kiedyś Gilowska do Tuska zagadała)-ja na Twoje wody chętnie przybędę!

 

Trochę nadrabiam zaległości zawodowe i towarzyskie oraz przeżywam maturę młodszej córki.

Jednak kiedy lookam na zdjęcia Przemszy, na Wasze ryby i widoczki publikowane na FB to apetyt rośnie.Może pod koniec czerwca??,może później??-ochota jest.

Te tęczowe lujasy z jeziora jeszcze żerują??